Trwa ładowanie...
Bogdan Góralczyk
historia
12-02-2016 12:57

Prawie każda władza budowała nową stolicę. W Birmie było ich wiele

• W historii Birmy często zmieniały się stolice; często nowa władza wyznaczała własną
• Nową stolicę – z ekskluzywnymi willami dla generałów – wybudowała również rządząca do niedawna krajem junta wojskowa
• Nowe demokratyczne władze Birmy będą musiały zdecydować, które miasto będzie teraz stolicą

Prawie każda władza budowała nową stolicę. W Birmie było ich wieleŹródło: Wikimedia Commons
dqtz3ud
dqtz3ud

• W historii Birmy często zmieniały się stolice - na ogół nowa władza wyznaczała własną
• Swoją stolicę – z ekskluzywnymi willami dla generałów – wybudowała również rządząca do niedawna krajem junta wojskowa
• Demokratyczne władze Birmy będą musiały zdecydować, które miasto będzie teraz stolicą

Birma, zwana dzisiaj Mjanma, jest nie tylko – zaraz po Indonezji - drugim największym państwem Azji Południowo-Wschodniej. Jest też niezwykle skomplikowanym federacyjnym tworem - ponad 130 narodowości, jeszcze więcej języków i narzeczy - z bogatą historią i kulturą, na zewnątrz mało znaną.

Przez ponad pół wieku, od wojskowego zamachu stanu gen. Ne Wina w marcu 1962 r., był to kraj szczelnie zamknięty pod rządami brutalnej wojskowej dyktatury. Jeszcze do niedawna wymieniano ją - obok ponurego reżimu północnokoreańskiego - jako najgorszą satrapię Azji. Zmiany zaczęły się w marcu 2011 r., gdy Związek Mjanma powolnie zaczął wychodzić z izolacji i zacofania. Natomiast głośno o nim dopiero teraz, gdy wkrótce do władzy dojdzie Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), a najsilniejszą osobą w państwie stanie się jej szefowa, kiedyś dysydentka i ikona obrony praw człowieka, noblistka Aung San Suu Kyi.

Trzy Imperia

Nowa władza stanie przed wieloma wyzwaniami, począwszy od konieczności poszukiwania narodowego pojednania. Mjanma ma na swoim koncie, wątpliwy co do wymowy, rekord świata: najdłuższy konflikt etniczny na globie po II wojnie światowej. Trwał on aż do XXI stulecia, a w istocie trwa do dziś, bowiem niespokojni są zarówno muzułmanie Rohingya na pograniczu z Bangladeszem, jak ziemie Kaczinów zamieszkałych w przeciwległym rogu tego rozległego państwa, na pograniczu z chińską prowincją Yunnan.

dqtz3ud

Mało kto wie, że Aung San Suu Kyi i NLD będą mieli przed sobą jeszcze jeden dylemat. Otóż dzieje narodu birmańskiego (ok. 65 proc. ogółu ludów tam zamieszkałych), to zarazem historia odmiennych stolic. Nie licząc tych z zamierzchłych czasów, pierwsze Imperium birmańskie zbudował król Anawrahta (panował: 1044 - 1078 r.), który założył pierwszą wielką stolicę, a zarazem jedną z trzech najważniejszych - obok Angkor Wat w Kambodży i Borobudur na Jawie - cywilizacji w regionie. Dziś owa stolica, Bagan, na którą składa się ponad 2 tys. rozsypanych po rozległej dolinie pagód i stup, to jedna z największych atrakcji turystycznych w skali światowej.

Drugie Imperium birmańskie zbudował król Bayinnaung (panował: 1550-1581), który wywodził się co prawda ze stolicy państwa Mon - Bago (Pegu), ale rozwinął też centralną Birmę, a szczególnie ulubione miasto Taungngnu (Toungu). Dziś jest to zapyziała miejscowość w środku kraju, położona przy linii kolejowej łączącej dwie największe metropolie - Rangun, zwany dziś Yangon, z Mandalaj.

Trzecie i ostatnie Imperium stworzył król Alaungpaya (panował: 1752-1760), który doprowadził do rzezi Monów i upadku Pegu, a stolicę przeniósł daleko na północ, do miasta Shwebo, gdzie do dziś znajduje się jego grób.

A obok Imperiów i ich stolic, kwitły też miasta - i stolice - władców pomniejszych. Najdłużej rolę centralnego ośrodka miejskiego pełniła Ava - dziś Inwa – która, z niewielkimi przerwami, w tym na Toungu czy Shwebo, była stolicą w okresie 1364 - 1858. Przy czym w wieku XVIII i początkach XIX rolę tę pełniły jeszcze dwa pobliskie ośrodki: Amarapura oraz Sagaing. Inwa zniknęła w połowie XIX w. po wielkim trzęsieniu ziemi i pożarach. Dziś ten niegdyś duży ośrodek miejski, ale niemal cały drewniany, to pusta, pokryta dziką zielenią wyspa, po której jeździ się drabiniastym wózkiem ciągnionym przez konie, odwiedzając nieliczne obiekty, które pozostały po okresie świetności.

dqtz3ud

Generałowie jak królowie

Inwa, Amarapura i Sagaing leżą w pobliżu Mandalaj, czyli tego miasta, któremu przyszło pełnić rolę stolicy w chwili, gdy w 1885 r. zajęli je Brytyjczycy i doprowadzili do upadku dumnego królestwa. Ostatniego króla, Thibaw Mina, wywieźli na wygnanie do Indii, gdzie zmarł.

Brytyjczycy zapisali się w dziejach Birmy jeszcze jednym, ważnym aktem. Po drugiej wojnie birmańskiej, w 1855 r. - zajmowali ten kraj w trzech etapach - postanowili wybudować, zgodnie z ówczesnymi regułami, własny ośrodek miejski i stolicę. Wybrali na to miejsce niewielki port i wioskę rybacką, zwaną Dagon, dotychczas znaną z tego, że na samym jej środku stała wielka stupa monowskiej proweniencji, zwana Szwedagon, już wtedy największy obiekt kultu buddyjskiego w całym państwie. Tak powstał Rangun, dziś największa metropolia w kraju, licząca ponad 6 mln mieszkańców, podczas gdy drugi ośrodek miejski, czyli Mandalaj, ma ich około miliona.

Do tradycji trzech największych w historii władców nawiązała całkiem niedawno poprzednia junta wojskowa. W listopadzie 2005 r., całkowicie nieoczekiwanie i z zaskoczenia, ale zgodnie z tradycją poprzednich królów, postanowiła przenieść stolicę raz jeszcze. Tym razem niemal dosłownie w szczere pole, w pobliże historycznej miejscowości Pyinmana. Wybrano zbocza góry w wiosce, której nazwę zmieniono na Naypyidaw, co należy tłumaczyć dosłownie jako "Siedziba królów".

dqtz3ud

Kiedy budowę rozpoczynano, nie było tam dosłownie nic. Pierwszą inwestycją był rozległy plac defilad, nad którym ustawiono ponadnaturalnej wysokości pomniki - wizerunki trzech wspomnianych wyżej założycieli dawnych birmańskich Imperiów, mające dowodzić wspaniałości dziejów państwa. Potem przyszła wielopasmowa - i do dziś pusta - droga dojazdowa na lotnisko. Następnie były wille na wzgórzach dla najważniejszych generałów z - a jakże! - kortami i basenami. Aż wreszcie ustawiono tam kopię pagody Szwedagon (tylko o trzy metry niższą od oryginału), a także wielki kompleks budynków Hluttaw, czyli parlamentu.

Ruiny Bagan, dawnej stolicy Birmy. Dziś jedna z największych atrakcji turystycznych w kraju, 2015 r.
Ruiny Bagan, dawnej stolicy Birmy. Dziś jedna z największych atrakcji turystycznych w kraju, 2015 r.

Ruiny Bagan, dawnej stolicy Birmy. Dziś jedna z największych atrakcji turystycznych w kraju, 2015 r. fot. Bogdan Góralczyk

dqtz3ud

Jaki motywy stały za tą decyzją? Generałowie nigdy tego wprost nie powiedzieli. Wydaje się jednak, że argumentów za przeniesieniem się z wielkiej metropolii, jaką jest Yangon, w szczere pole było co najmniej kilka. Po pierwsze: tradycja. Generałowie, jak niegdyś królowie, też chcieli mieć swoją własną stolicę. Padło na Naypyidaw, stworzoną w istocie od podstaw. Po drugie, w połowie pierwszej dekady XXI wieku, w trakcie amerykańskich operacji w Afganistanie i Iraku, junta w Yangonie, przecież mieście portowym, szczerze obawiała się inwazji morskiej z zewnątrz, która mogłaby ją obalić. A była przez Zachód znienawidzona. Po trzecie, armia, zwana Tatmadaw, ciągle miała kłopoty z mniejszościami, rozsypanymi po obrzeżach państwa. Tymczasem Napyidaw leży w samym środku ziem rdzennie birmańskich, a niedaleko stamtąd urodził się i wychował na wsi starszy generał Than Shwe, czyli szef ówczesnej junty. Mogła ona kontrolować stamtąd niespokojne obrzeża. Wreszcie, co też niebłahe w tych kalkulacjach, Rangun zbudowali od
podstaw Anglicy, jest więc symbolem kolonialnego jarzma i dominacji. A to grającym na patriotycznych i nacjonalistycznych nutach generałom w żadnej mierze nie mogło się podobać.

Dylematy nowych władz

Co zrobią z tym fantem Aung San Suu Kyi i NLD po dojściu do władzy, nie wiadomo, ale z całą pewnością będą mieli problem. Yangon jest bowiem, już ponownie kwitnącą, wielką metropolią, gdzie chętnie napływają obce kapitały, podczas gdy w Naypyidaw nie ma ich w ogóle. Ponadto Yangon, a konkretnie ulica Uniwersytecka 15, to miejsce, gdzie znajduje się dom rodzinny Aung San Suu Kyi (w innym miejscu znajduje się dom - muzeum po jej ojcu, twórcy birmańskiej państwowości gen. Aung Sanie, w którym noblistka się urodziła); ten sam, w którym - z woli generałów - przyszło jej spędzić aż 15 lat w odosobnieniu i areszcie domowym.

Paradoks polega na tym, że dawniej, "za junty", nie wolno było tam nawet podejść, bo dostępu do willi strzegły zasieki i posterunki wojskowe, podczas gdy dzisiaj jeden ze znanych inwestorów wybudował wokół niej wielki płot i jeszcze większą metalową bramę, całkowicie zasłaniając to, co jest w środku. Wiadomo jednak, że tak jak poprzednio, Aung San Suu Kyi przebywa tam najczęściej, a gdy trzeba, to zamienia dom w biuro. Tak samo robi z domem gościnnym, w którym przyjmowała - przybywających do Birmy po dziesięcioleciach przerwy - najważniejszych polityków świata, od Baracka Obamy czy Hillary Clinton poczynając.

dqtz3ud

Nie ma żadnych wątpliwości, że względy gospodarcze, a także sentymentalne, stoją za decyzją o powrocie do Yangonu. Poniekąd dowodzi tego także fakt, że nadal znajdują się tu wszystkie ambasady (gdy niedawno otwierano przedstawicielstwo UE, to także ulokowano je w centrum tego miasta). Natomiast w Naypyidaw ulokowano jedynie biura łącznikowe, ponieważ parlament obraduje tam, podobnie jak rząd przy nim. Tylko Korea Północna i Bangladesz zdecydowały się pójść ze swoimi przedstawicielstwami całkowicie do Naypyidaw, korzystając przy okazji z zaoferowanych im przez władze dużych upustów na działki.

Powrót do Yangonu - a powroty do starych stolic w bogatych dziejach kraju się zdarzały, np. Baiynaung trafił na chwilę z powrotem do Bagan - może być jednak utrudniony. A to z tego względu, że, co prawda, nowe władze Mjanmy będą z prawdziwie demokratycznego nadania, ale ustrój państwa nadal będzie określać przygotowana przez generałów Konstytucja, nadająca Tatmadaw wysokie uprawienia. Nawet jeśli Aung San Suu Kyi będzie naprawdę rządziła, to nie do końca będzie suwerenem, gdyż będzie musiała układać się z armią; tą armią, którą stworzył jej ojciec - bohater birmańskiej niepodległości. W Mjanmie wiele może się zmienić, ale stolica pozostanie chyba tam, gdzie jest. Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas.

###prof. Bogdan Góralczyk dla Wirtualnej Polski

dqtz3ud
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dqtz3ud