Mężczyzna uklęknął przed duchownym pośrodku celi. Gdy o. Władysław Lohn, jezuita, podał mu hostię, z oczu niemieckiego oficera popłynęły łzy. Chwilę później jego ciałem wstrząsnął spazmatyczny szloch. Życie religijne Rudolfa Hoessa, komendanta niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, zatoczyło krąg. Znów był katolikiem i jako katolik chciał umrzeć - pisze Robert Jurszo w artykule dla WP.