To chyba Napoleon miał powiedzieć, że od wzniosłości do śmieszności tylko jeden krok. Po klęsce niepotrzebnej i absurdalnej odysei stu dni, przekonał się o tym na własnej skórze. Ponad dwieście lat później, w mniej krwawych dekoracjach, możemy obserwować, jak wiele racji tkwi w tym powiedzonku, patrząc na losy narodowego, prawicowego kina, jakie w zeszłym roku – w postaci „Smoleńska” i „Historii Roja” – objawiło się polskiej publiczności.