Mimo ogromnej sensacji, jaką w 1944 roku wywołała w USA książka Jana Karskiego, po wojnie szybko o nim zapomniano. - W czasie wojny w Ameryce wychodził miesięcznik "Soviet Russia Today". Ukazywał się w ogromnym nakładzie, ok. 200 tys. egzemplarzy. Zaczęto o Karskim pisać, że to jest agent niemiecki, który kręci się po Ameryce, opowiada jakieś historie po to, żeby zantagonizować wielki naród amerykański z wielkim narodem sowieckim, który niesie ciężar wojny i czeka aż alianci otworzą drugi front, ale na razie to sowieccy żołnierze giną w milionach. Amerykanie mogli bardzo łatwo wyeliminować kwestię książki Karskiego, żeby nie antagonizować sobie "wujka Joe" - Stalina. Karski się... zdezaktualizował - mówi w rozmowie z WP Waldemar Piasecki, autor książki "Jan Karski. Jedno życie".