Prezes Kaczyński, najbardziej wpływowa dziś politycznie osoba w państwie, wprost powiedział - nie przedstawiając żadnych dowodów - że za katastrofę winę ponosi rząd Tuska i zapowiedział karę. Sytuacja, gdy lider rządzącego obozu, bez dowodów, oskarża swojego głównego politycznego przeciwnika o odpowiedzialność za śmierć głowy państwa, nie ma nic wspólnego z żadnymi standardami rozwiniętych demokracji liberalnych. Budzić może za to skojarzenia z technologią władzy typową dla ustrojów autorytarnych - pisze Jakub Majmurek dla Wirtualnej Polski.